piątek, 14 marca 2014

Rozdział 12

Złapałam za ciuchy i ruszyłam w stronę drzwi. Wyszłam na korytarz i po chwili byłam w łazience. Przekręciłam kluczyk i odłożyłam rzeczy na szafkę. Wyciągnęłam dwa ręczniki z białej szafeczki i po kilku sekundach byłam już pod prysznicem. Zamoczyłam włosy i zaczęłam delikatnie masować skórę głowy. Nie mam nawet żadnego szamponu. Gdy skończyłam, wyszłam i od razu owinęłam ciało  suchym, śnieżnobiałym ręcznikiem. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Nie zareagowałam, bo pomyślałam, że może ktoś się pomylił, albo coś w ten deseń.
Z: Alex, otwórz! – usłyszałam po chwili.
J: Co chcesz?
Z: Muszę do kibla!
Zaśmiałam się i podeszłam do drzwi, po czym je odkluczyłam. Uchyliłam je lekko i zobaczyłam Zayn’a przestępującego z nogi na nogę. Zaśmiałam się cicho.
J: Ale ja jeszcze nie skończyłam. – zaczęłam marudzić.
Z: Tylko minutka. – uniósł brwi.
J: A jakieś ładne słowo? – droczyłam się z nim.
Z: Jakie?
J: Hm… Na przykład „proszę”?
Z: No Alex! Ja nie wytrzymam! – wyprostowałam się i założyłam ręce na biodra. – No dobra! Proszę.
Odsunęłam się i zrobiłam mu przejście. Chłopak wbiegł do łazienki jak oszalały, nie czekając nawet, żebym wyszła. Obróciłam się twarzą do ściany i czekałam. Po chwili usłyszałam cichy dźwięk zasuwania zamka od spodni.
J: Już? – spytałam nie odrywając wzroku od białej farby na ścianie.
Z: Tak. Możesz patrzeć. – usłyszałam jego cichy chichot.
Odwróciłam się i spojrzałam na niego. Stał na środku pomieszczenia i patrzył na mnie z uśmiechem wymalowanym na twarzy.
J: Z czego się tak cieszysz?
Z: Wstydzisz się mnie? – zapytał jakby nigdy nic.
J: No pewnie, że tak. Przecież praktycznie cię nie znam.
Z: No i co? Inne dziewczyny nigdy się nie wstydziły.
J: Weź mnie nie porównuj do ty twoich innych dziewczyn, okej? Ja nie puszczam się na prawo i lewo jak jakaś dziwka.
Z: A robiłaś to w ogóle kiedyś?- zapytał z uśmiechem.
J: To znaczy co?
Z: No przecież wiesz. Pieprzyłaś się już z kimś? – zaczerwieniłam się i spuściłam wzrok. – Nie wierzę! Nie? Jesteś dziewicą? Tak, to prawda!
J: A co cię to obchodzi? Może tak, może nie. Nie powinno cię to w ogóle interesować. – odburknęłam.
Z: Nie zapominaj, że jesteś moją dziewczyną. – zaśmiał się.
J: Nie zapominaj, że to jest udawany związek. A teraz spieprzaj stąd, bo chcę się ubrać.
Z: Nie odzywaj się tak do mnie. – jego twarz momentalnie spochmurniała.
J: Kurwa, jak często zmieniasz humor? Raz jesteś niesamowicie miły, za chwilę zachowujesz się jak pierdolony chuj. Może jesteś w ciąży?
Chłopak zaczął się śmiać. Znowu zmienił humor. Jest gorszy ode mnie.
Z: Nie, sądzę, że nie.
Przewróciłam oczami i również zaczęłam się śmiać. Po kilku minutach namowy, Zayn w końcu wyszedł z łazienki i mogłam w spokoju ubrać się w jego ciuchy. Były one stanowczo za duże. Mocno zawiązałam sznureczek od spodni w pasie, żeby mi przypadkiem nie spadły. Koszulka sięgała mi do połowy ud. Jestem aż taka mała? Nie, to chyba Zayn jest taki duży. Zabrałam wszystkie swoje rzeczy i ruszyłam do pokoju. Gdy weszłam, Zayn siedział na skraju łóżka i klikał coś na swoim telefonie. Podeszłam bliżej, ale on nie oderwał nawet wzroku od małego urządzenia. Odchrząknęłam głośno zwracając przy tym jego uwagę.
J: To gdzie mam spać? – spytałam przestępując z nogi na nogę.
Z: Najlepiej na dworze. – odburknął znów spoglądając na ekran komórki.
Ach, czyli znów włączył się tryb „zły Zayn”. Westchnęłam głośno i odwróciłam się na pięcie. Zaczęłam iść w stronę drzwi.
Z: Gdzie idziesz? – zapytał szybko.
J: Na dół. Jeśli mnie tu nie chcesz, to nie ma sprawy. Tylko niepotrzebnie mnie tu w ogóle sprowadzałeś. – nacisnęłam klamkę.
Z: Poczekaj. Możesz przespać się tu. – opowiedział cichym głosem.
Odwróciłam się gwałtownie w jego stronę i próbowałam wyczytać coś z jego oczu. Cokolwiek. Nie patrzył na mnie. Jego wzrok skupiony był na drewnianej podłodze. Co w niej takiego ciekawego?
J: Jesteś tego pewien? Czy to następny głupi żart? – uniosłam brwi.
Z: Ja i tak nie będę spał. Możesz położyć się tu, a ja sobie posiedzę. – posłał mi nieśmiały uśmiech.
Zayn nieśmiały? Okej, zaczyna mnie to wszystko przerażać. Uniosłam brwi jeszcze wyżej, by po chwili napotkać jego wzrok.
J: Jesteś pewien?
Z: Tak. Nie pytaj się więcej, bo się wkurwię.
Przewróciłam oczami i podeszłam do łóżka. Było dość wysokie, więc po chwili się na nie wdrapałam. Odchyliłam kołdrę i ułożyłam się na miękkim materacu. Zakryłam się chłodną pierzyną po samą szyję. Przewróciłam się na prawy bok. Szczerze mówiąc, trochę dziwnie czułam się w towarzystwie siedzącego obok mnie Zayn’a, ale cóż mogłam poradzić… Wiem co! Nie powinnam tu zostawać na noc! Tak, wygrałam Inernet! Ostatnio jestem jakaś dziwna. Zgadzam się na wszystko co ten palant zaproponuje. No prawie wszystko. Kurwa! Miałam napisać mamie, że zostaję u niego na no! Zrzuciłąm z siebie kołdrę i z prędkością światła zeskoczyłam z łóżka. Podbiegłam do krzesła, na którym leżała moja torebka, po czym szybko wyjęłam z niej telefon. Zaczęłam stukać palcem po ekranie, wybierając kolejne litery układające się w całość.
Z: Co ty robisz? – zapytał rozbawiony.
J: Nie widać? Piszę sms’a. – odburknęłam.
Z: Ale do kogo?
J: No do mamy! Nie mówiłam jej, że śpię u ciebie. Tak w ogóle, to myśli, że jesteśmy w kinie.
Z: Oj Alex, ty kłamczucho. – zaśmiał się.
J: Zamknij się. Co miałam jej powiedzieć? To wszystko co się tu dzieje, jest jakieś chore i nie mam zamiaru, mówić o tym mojej matce. – odłożyłam komórkę na miejsce.
Z: Dobra, dobra. Idź już spać.
Przegryzłam wargę, żeby nie mówić już nic więcej i z powrotem wskoczyłam do łóżka. Tym razem zmobilizowałam się jak tylko mogłam i nie myślałam już o głupotach.

 
_________________________________________
Sorka za tak krótkie rozdziały. W Wordzie wyglądały na dłuższe... No cóż, teraz zacznę pisać odrobinę bardziej rozbudowane :)

4 komentarze:

  1. Świetny z resztą tak jak wszystkie ♥ Zapraszam do mnie: nadzieja-jestzawsze.blogspot.com Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne! <3
    Ale z Zayn'em jest chyba coś serio nie tak haha :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha! Wiedziałam, że będą spać razem xD Jestem jasnowidzem *O*
    Zayn ma faktycznie humorki jak kobieta w ciąży... Albo w okresie dojrzewania... Jest opóźniony w rozwoju psychicznym i ma wahania nastrojów...
    Yyy... Nieważne. Troszkę mnie poniosło ;*
    CUUDOO <3
    KOCHAAAM <3
    Dawać dalej, trzynastkę ;*

    Co do długości rozdziałów... Mogłyby być faktycznie trochę dłuższe, ale na przykład rzadziej :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okej, następny zrobię Wam taki długi, że się zesracie ;D Już go napisałam z resztą, jutro lub w niedzielę będzie opublikowany :-) xoxo

      Usuń