środa, 12 marca 2014

Rozdział 10

Postanowiłam nie kontynuować tej bezsensownej rozmowy. Szkoda nerwów. Utkwiłam mój wzrok na krajobrazie za oknem. W sumie nie było czego oglądać, ale lepsze to niż jego niewyparzona gęba. W końcu dotarliśmy do celu i auto zatrzymało się z piskiem opon przy ogromnym domu. Nawet nie próbowałam otwierać samodzielnie drzwi, bo i tak wiem, że są zamknięte. Chłopak wyłączył silnik i wyszedł z pojazdu. Po chwili łaskawie mnie wypuścił i podał mi rękę, której ku jego zdziwieniu nie złapałam i wyszłam z samochodu o własnych siłach. Ruszyłam w stronę wejścia i po chwili usłyszałam kroki za sobą.
Z: Tylko żadnych numerów. Masz się nie odzywać, jeśli nikt cię nie pyta.
J: Zamknij się. – odparowałam i zapukałam do drzwi.
Po kilku sekundach witaliśmy się z Kate i Bob’em. Zaprosili nas do salonu i usiedliśmy na białych, skórzanych kanapach.
K: Napijecie się czegoś? Kawa, herbata? – spytała przyjaźnie.
J: Poproszę kawę. – odpowiedziałam z uśmiechem.
Z: Ja też. – bąknął.
Kate poszła do kuchni, a my siedzieliśmy w ciszy z ojcem mulata. Nie żeby coś, ale było dość niezręcznie. Ostatnio to Kate ciągle rozkręcała rozmowę i zadawała masę pytań.
B: No to…- zaczął mężczyzna. – Alex, jak ci się żyje z Zayn’em?
J. Um… Dobrze. Jest trochę nieznośny, ale da się wytrzymać. – zaśmiałam się.
Spojrzałam kątem oka na Zayn’a. Właśnie posyłał mi pełne grozy spojrzenie.
B: Tak, to prawda. Potrafi być nie do wytrzymania. Ale chyba dobrze cię traktuje, prawda?
W tym momencie miałam ochotę wybuchnąć śmiechem. Tak, Zayn traktuje mnie wspaniale. Wprost jak księżniczkę. Mówi, że jestem głupia, wyrzuca mnie z domu, ciągle próbuje mi rozkazywać, nie odwozi mnie do domu… Tak, to jest to, co cenię w chłopakach.
J: Tak, oczywiście. – powiedziałam wymuszając uśmiech.
B: Cieszę się. On zawsze był…
Z: Ja tu jestem. I wszystko słyszę.– warknął.
B: Przepraszam cię synu. Po prostu chcę, żeby Alex wiedziała w co się pakuje.
Z: Wie.
Nagle do pokoju wparowała Kate z tacą, na której ustawione były filiżanki.
K: Och, już jestem. – podała nam kawę. – Bob, mówiłeś im, że robimy remont?
B: Nie, jeszcze nie. – uśmiechnął się do żony.
K: To ja wam powiem! – ucieszyła się. – Remontujemy wszystkie pokoje! Oczywiście oprócz twojego, Zayn. Wszystkie na górze. Już dawno tam nic nie robiliśmy, a małe odświeżenie się przyda. Czyż nie cudownie?
Z: Yhm. – mruknął  niezainteresowany.
K: Właśnie, Zayn. Mam do ciebie ogromną prośbę. Dzisiaj w nocy lecę do Nowego Jorku. Muszę odwiedzić ciotkę, bo biedna się rozchorowała. Nasze auto się zepsuło i nie mam jak dojechać na lotnisko. Mógłbyś mnie podwieźć? – powiedziała z uśmiechem.
Na twarzy Zayn’a zawitało zmieszanie. Chyba zastanawiał się co odpowiedzieć swojej rodzicielce.
Z: Tak, pewnie. O której? – odpowiedział w końcu.
K: Och, dziękuje! Mam samolot o 3.30 w nocy, więc jak wyjedziemy o 3.00, to na pewno zdążymy.
Z: Okey, to przyjadę tu o 3.00. – chrząknął niedbale.
K: Przestań, zostańcie tutaj! Zupełnie nie opłaca się wam jechać do domu. Jest już 19.00!
Zapamiętałam sytuację z wczoraj, gdy to zgodziłam się na taką samą propozycję ze strony rodziców Zayn’a, więc teraz postanowiłam siedzieć cicho. Zayn podrapał się po karku i spuścił wzrok. Potem przeczesał swoje włosy dłonią i wziął głęboki oddech.
Z: Nie możemy. Jutro szkoła i te sprawy… - próbował się wykręcić.
K: Ale nalegam! Przecież macie cały twój pokój i łazienkę dla siebie. Nie bój się, nie będziemy wam przeszkadzać. – uśmiechnęła się radośnie.
Z: Nie, nie o to chodzi… Po prostu nie chcę, żeby Alex miała jakieś problemy w szkole.
K: Nie wykręcaj się, kochany. Alex na pewno nie ma nic przeciwko, prawda? – skierowała wzrok na mnie.
J: Um… Ja… Um… - kompletnie nie wiedziałam co odpowiedzieć.
K: No widzisz, Zayn? Twoja dziewczyna się zgadza. To jak?
Z: No dobra. – powiedział po chwili namysłu.
Tego to się nie spodziewałam. Sam, dobrowolnie zgodził się na nocowanie u swoich rodziców. I to jeszcze ze mną. Tylko tak się zastanawiam, gdzie ja do cholery będę spać. W łazience? Przecież wszystkie pokoje są w remoncie, został tylko pokój Zayn’a. Chociaż on raczej nie będzie miał z tym problemu. Po prostu wyrzuci mnie na korytarz, albo coś takiego. Może da mi prześcieradło, żebym się nim przykryła leżąc na podłodze. Tak, będzie fajnie.
K: Dobra dzieciaki, ja już musze iść spać, bo za parę godzić muszę wstać.
B: Ja też już pójdę. Zaczynam pracę o 6.00. – uśmiechnął się przelotnie i wstał.
Pożegnali się z nami i ruszyli w stronę sypialni, która prawdopodobnie była gdzieś na dole, bo nie wchodzili na po schodach. Zostałam sama z Zayne’m. Tak w ogóle, to rozpierała mnie energia, bo dzisiaj praktycznie nic nie robiłam. I dużo spałam. Zaczęłam kręcić się na kanapie, nie mogąc znaleźć odpowiedniej pozycji.
Z: Co ci? – burknął przyglądając mi się uważnie.
J: Um... Nic. Nudzę się trochę. – odchrząknęłam.
Z: To co chcesz robić?
J: Ty się mnie pytasz? Pozwalasz mi dokonać wyboru? – zaśmiałam się.
Z: Tak, a czemu nie? – zdziwił się.
J: Jak to czemu? Nie wiem, czy jesteś tego świadomy, ale masz ogromne tendencje do rządzenia ludźmi. Ogólnie nie pozwalasz im dojść do głosu, podejmujesz za nich decyzje i takie tam.
Z: Wiem. Ale chyba nie jest tak źle, prawda? Po prostu muszę taki być, jeśli chcę pracować w mojej branży. – spuścił wzrok.
J: W twojej branży? – zapytałam unosząc brwi.
Z: Tak. To znaczy… Nieważne.
J: No dobra. Chyba nie chce wiedzieć. – zrezygnowałam z dalszego przesłuchania.
Z: To co robimy? Może jakiś film? – zaproponował.
J: Czemu nie… - odparłam zdziwiona jego pomysłem.
Wstaliśmy i weszliśmy po schodach na górę. Ach tak, Zayn ma telewizor w pokoju. Bogaty może sobie pozwolić. Otworzył drzwi i po chwili byliśmy w dość dużym pomieszczeniu. Ostatnim razem zostałam z niego wywalona. Tak, same miłe wspomnienia. Zayn podszedł do szafki i zaczął w niej grzebać.
Z: Jaki chcesz film? – zapytał.
J: Obojętnie.
Z: Wy, dziewczyny lubicie romantyczne, co nie?
J: Nie? To znaczy nie wszystkie dziewczyny. Niektóre pewnie tak. Ja wolę horrory, thrillery, albo ewentualnie komedie.
Z: Acha… No to włączmy horror.

3 komentarze:

  1. Właśnie przeczytałam wszytskie rozdziały. Masz talent do pisania, więc pisz dalej. Nie umiem się doczekać następnego. Życzę weny, która jest podstawą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O jaaaaaaaa! Zayn miły, ja nie mogę :D I jeszcze pozwolił jej przebywać z nim w jednym pokoju, a na dodatek wybrać film *O* Co się z nim dzieje . . .
    Boję się tego, co będzie w nocy xD Taak, będzie ciekawie ;3
    ZAJEBISTY ;*

    Dawaj jedenastkę <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuuuuu Zayn był m iły! I na dodatek włączy horror! AAAAAAA Nie mogę się doczekać 11-stego rozdziału!!!!
    Proszę, dodaj go jak najszybciej! <3

    OdpowiedzUsuń