- Alex. Alex, wstawaj. – usłyszałam głos za sobą.
Odwróciłam się w stronę dochodzącego do mnie głosu i przetarłam oczy rękoma. Zobaczyłam Zayn’a klęczącego przed łóżkiem, na którym leżałam.
- Co? – zamamrotałam.
- Śniadanie. – wyszczerzył się.
- Ugh, zapomniałam. Już wstaje. – westchnęłam głośno i przewróciłam się na drugi bok.
- Jestem głodny. – zaczął marudzić.
- No dobra, już wstaje!
Odkryłam się i zgramoliłam się z łóżka. Ruszyłam w stronę drzwi, by po chwili je otworzyć i skierować się do łazienki.
- Gdzie idziesz? – usłyszałam głos za sobą.
- Do kibla. Mogę, czy mam się zsikać w majtki? – odwróciłam się w jego stronę.
- Nie, idź.
Weszłam do łazienki i załatwiłam swoje główne potrzeby fizjologiczne. Potem przemyłam twarz wodą i związałam włosy w niedbałego koka na czubku głowy. Po chwili zeszłam na dół i skierowałam się do kuchni. Zayn siedział już przy stole i bawił się szklanką z sokiem pomarańczowym. Spojrzałam na zegarek: 9.00. Mało dzisiaj spałam. Podeszłam do lodówki, żeby sprawdzić, jakie mam produkty do dyspozycji. Nie chce mi się robić niczego wymyślnego, więc stawiam na zwykłe grzanki i jajecznicę. Zaczęłam wykładać poszczególne składniki na blat.
- Co przygotujesz? – zapytał zaciekawiony chłopak.
- Jajecznica i grzanki. Może być?
- Chcę spaghetti.
- Co? Spaghetti na śniadanie? – zapytałam zdziwiona.
- Tak, a czemu nie? – wyszczerzył się.
- No okej. Jak chcesz…
Wzruszyłam ramionami i schowałam wszystko z powrotem do lodówki, by po chwili wyciągnąć z niej koncentrat pomidorowy i mięso mielone. Zaczęłam szukać makaronu, który po chwili znalazłam w małej szafce. Włączyłam wodę i włożyłam do niej makaron. Mięso podsmażyłam na patelni i przygotowałam sos. Gdy po paru minutach makaron się ugotował, wyciągnęłam go z wody i przełożyłam do miski. Po chwili nałożyłam na talerze dwie porcje i polałam je sosem. Położyłam dwa talerze na stole, jeden koło Malik’a, a drugi postawiłam przy sobie. Usiadłam na krześle i zaczęłam jeść. Nalałam sobie soku pomarańczowego do szklanki i spojrzałam na chłopaka siedzącego naprzeciwko mnie. On w tym samym momencie spojrzał na mnie.
- Dobre. – uśmiechnął się.
- Dzięki. – odparłam szybko i wróciłam do jedzenia.
- Idziesz dzisiaj do szkoły? – zapytał przeżuwając makaron.
- Mam taki zamiar. Podobno jest jakiś test na zaliczenie semestru. Jak go napiszę na pozytywną ocenę, to będę miała spokój ze szkołą. – uśmiechnęłam się pod nosem. – Ty też powinieneś go napisać.
- Rzuciłem szkołę. – burknął.
- Co? Jak to rzuciłeś? – widelec wypadł mi z ręki pod wpływem zaskoczenia.
- No normalnie. I tak już nie miałem szans na dobre wyniki, więc po co mi to. Mam kasę z koncertów, w pewnym sensie też pracuje. Pieniędzy mi nie brakuje, mam w życiu co robić, więc po co mi wykształcenie. – powiedział bez wszelkich uczuć.
- Jeśli tak uważasz, to nie będę się z tobą sprzeczać. W sumie to racja, bo i tak masz już całe życie zaplanowane. Sława, koncerty, wywiady i tak dalej. Jesteś gwiazdą. – złapałam widelec w dłoń i wróciłam do jedzenia. – Ja natomiast muszę znaleźć jakąkolwiek pracę, żeby mieć z czego żyć. Nie będę przecież ciągle mieszkać u matki.
- No tak. Spokojnie, zdasz dzisiaj egzamin i zaczniesz szukać pracy. – rzucił uśmiech w moją stronę.
Jeszcze chwilę rozmawialiśmy o szkole, nauce i o tym, że już do niej chodzić nie będziemy. A tak w ogóle, to na pewno jakiś rekord- gadam z nim normalnie od jakichś 15 minut. Staram się go nie wyzywać i tym podobne, żeby nie zepsuć sobie poranka. Trochę to trudne, zważywszy na jego częste, złośliwe komentarze, ale jakoś da się wytrzymać. Gdy skończyłam jeść, włożyłam talerz do zmywarki i zaczęłam iść w stronę schodów.
- Gdzie idziesz? – zapytał chłopak.
- Ubiorę się i pójdę do domu. Szkoła, pamiętasz? – uniosłam brwi.
- Jasne. Odwiozę cię. – rzucił.
Zrobiłam jakąś dziwną minę i weszłam po schodach na górę. Odwiozę cię. No, nagle mu się zachciało mnie odwozić. Przebrałam się w swoje wczorajsze ciuchy i zeszłam do kuchni. Zayn’a tam nie było, więc skierowałam się do salonu. Chłopak siedział na kanapie i skakał po kanałach. Usłyszał moje kroki i odwrócił się w moją stronę.
- Gotowa?
- Pewnie. – odpowiedziałam i zarzuciłam torbę na ramię.
Po chwili wyszliśmy z mieszkania i wsiedliśmy do auta zaparkowanego przy drodze. Zapięłam pasy, przygotowując się na szybką jazdę.
- Do ciebie? – zapytał mulat.
- Tak. – uśmiechnęłam się w jego stronę.
Odwróciłam głowę w stronę szyby i zaczęłam podziwiać tętniące życiem miasto. Po pewnym czasie byliśmy już pod domem mojej mamy. Złapałam torbę i otworzyłam drzwi. Tak, były otwarte! Sukces.
- To na razie. – pożegnałam się.
- Odwiozę cię jeszcze do szkoły, nie żegnaj się już. – zaśmiał się Zayn.
- Naprawdę? Mogę przecież pojechać autobusem. Za 10 minut mam taki prosto pod szkołe, więc nie ma problemu.
- Nie, odwiozę cię. Nie sprzeciwiaj się. Czekam tu. – rzucił i odwrócił wzrok.
Przewróciłam oczami i zatrzasnęłam drzwi. Wbiegłam po kilku schodkach i po chwili weszłam do mieszkania. Przywitał mnie głośny okrzyk mojej mamy.
- Alex! Jesteś w końcu. – powiedziała wyłaniając się zza ściany.
- Przecież pisałam ci, że nie wrócę na noc.
- Tak, ale mimo to się o ciebie martwiłam. Gdzie spałaś? – odparła zaciekawiona.
- Um… U koleżanki. Ja muszę lecieć, idę do szkoły. – szybko zmieniłam temat.
- Och, w końcu. Mam nadzieję, że zaliczysz tą klasę. – westchnęła.
- Nie bój się mamo, napiszę dzisiaj pewien test i jak dostanę z niego dużo punktów, to będę miała zaliczony cały rok. I już nie będę musiała chodzić do szkoły. Przecież już koniec roku szkolnego. – wyszczerzyłam się zadowolona.
- Racja. A uczyłaś się chociaż? – uniosła brew.
- No nie. Ale dam radę, spokojnie. Nie wierzysz w możliwości swojej córeczki?
- Pewnie, że wierzę! – podeszła do mnie i mocno się do mnie przytuliła.
- Okej, puść, bo udusisz.
Rodzicielka wypuściła mnie ze swoich objęć i posłała mi szeroki uśmiech. Wywróciłam oczami, ale odwzajemniłam się tym samym. Wbiegłam po schodach i po wejściu do pokoju, od razu zaczęłam grzebać w szafie w poszukiwaniu świeżych ubrań. Wybrałam strój i poszłam do łazienki w celu przebrania się. Gdy nałożyłam na siebie wszystkie ciuchy, zrobiłam sobie lekki makijaż i związałam włosy w wysokiego, luźnego koka. Do torby włożyłam tylko długopis, telefon i portfel i szybko zbiegłam po schodach. Rzuciłam jeszcze głośne ‘Pa mamo!’ i wyszłam z domu. Wsiadłam do auta, a Zayn od razu odpalił silnik.
- Co tak długo? – zapytał.
- Gadałam jeszcze z mamą.
On tylko przewrócił oczami i ruszył w stronę centrum. Po kilkunastu minutach cichej drogi, byliśmy pod szkołą.
- Dzięki za podwózkę. Pa. – rzuciłam wychodząc z auta.
Nie odpowiedział, a zamiast tego uniósł lekko dłoń w geście, że usłyszał. Zamknęłam za sobą drzwi i ruszyłam w stronę wejścia. Akurat trwała przerwa, więc na korytarzu panoszyło się wielu ludzi. Idąc w stronę pokoju dyrektora, włączyłam Twittera na telefonie i zaczęłam przeglądać najnowsze posty. Nagle poczułam, że na kogoś wpadłam. Telefon wypadł mi ręki, a ja szybko podniosłam głowę. Przed sobą zobaczyłam chłopaka z blond czupryną i niebieskimi oczami. Czy to przypadkiem nie jest… któryś tam z Łan Erekszyn? Zmrużyłam oczy zatapiając się w przemyśleniach. Czemu właśnie ja mam takiego pecha? Ciągle natrafiam ta kogoś, kogo nie powinnam w ogóle spotykać. Potrząsnęłam głową i schyliłam się żeby podnieść swój telefon.
- Przepraszam. – rzuciłam do chłopaka.
- Nie ma za co, to ja na ciebie wpadłem. – odpowiedział z uśmiechem.
- No nie sądzę. Przecież ja lazłam gapiąc się na mój telefon i nie zważając na kogo wchodzę. – zaśmiałam się.
- Okej, to nasza wspólna wina. A tak w ogóle, to jestem Niall.
- Alex. – podałam mu rękę, którą po chwili delikatnie ścisnął.
- Chodzisz tu do szkoły? – zapytał.
- Można tak powiedzieć. Właśnie idę pisać test kwalifikacyjny. Jak uda mi się zaliczyć, to będę miała wszystko z głowy. – wyszczerzyłam się.
- Serio? Mój znajomy też go zaraz pisze! Może mu trochę pomożesz, bo głąb z niego niesamowity. – roześmiał się.
- Słyszałem to! – zza ściany wyskoczył lokowaty chłopak.
- Alex, to jest właśnie Harry. – wskazał na chłopaka ręką. – Harry, to jest Alex. Moja nowa koleżanka.
- O, jestem twoją koleżanką? Znamy się jakieś 3 minuty! – zaśmiałam się.
- No i co, ale już cię lubię. – pokazał rzędy białych zębów.
- Halo, ja tu jestem! – do rozmowy wtrącił się Harry machając między nami rękami.
- Widzimy! – zaczął go naśladować Niall.
- Dobra, ja idę na ten egzamin. Jak go nie zdam, to będzie wszystko przez ciebie, Nialler.
- Co? Czemu niby przeze mnie? – oburzył się blondyn.
- Bo to ty mi ciągle przeszkadzałeś w nauce.
- Oj przestań, ja tylko chciałem z tobą pograć z Play Station. – wzruszył ramionami.
- Akurat jak się próbowałem uczyć? I to co 5 minut – uniósł brwi.
- Ja też piszę ten test. – przerwałam im kłótnię.
- No co ty? Super! Pomożesz, no nie? – przegryzł wargę.
- Może… - wywróciłam oczami.
- Wiem, że tak. Zrobiłem na tobie wrażenie, co nie? – poruszył zabawnie brwiami.
- Ym… Nie? – po chwili parsknęłam śmiechem, a Harry zrobił smutną minę. – No dobra, nie smuć się już.
Nagle zadzwonił dzwonek, więc szybko skierowałam się w stronę gabinetu dyrektora. Harry ruszył oczywiście za mną. Następny kolega do kolekcji. Ci dwaj są chociaż jacyś normalni. Nie to co mój chłopak. Boże, czemu ja go tak nazywam? Ze mną naprawdę jest coś nie tak. Zapukałam do mahoniowych drzwi i gdy usłyszałam głośne ‘Wejść’, dokładnie to zrobiłam. Dyrektor jak zwykle siedział na biurkiem, bawiąc się jego czerwonym długopisem. Podeszłam bliżej i usiadłam na krześle. Miejsce obok zajął mój nowy towarzysz.
- Przyszliśmy napisać egzamin. – zaczęłam.
- A może tak dzień dobry, panno Green? – dyrektor uniósł znacząco brwi.
- Taa, dzień dobry. – wymamrotałam.
- Dzień dobry. – powiedział również Harry.
- O, nawet pan Styles się zjawił. Przejdźcie do sali obok, zaraz przyniosę wam kartki.
Zrobiliśmy to, co nam kazano i po 10 minutach zakreślaliśmy już odpowiedzi. Co jakiś czas dyrektor, który nas pilnował, odbierał jakieś ważne telefony, lub wychodził na chwilkę w ważnych sprawach. Oczywiście ja i Harry godnie to wykorzystywaliśmy, sprawdzając czy mamy takie same odpowiedzi. Test był straszny. Wszystkie przedmioty połączone w jednym sprawdzianie. Na szczęście nawzajem sobie pomagając, przebrnęliśmy przez dziesiątki pytań i po około godzinie odłożyliśmy długopisy.
- Koniec? – zapytał dyrektor widząc jak wstajemy.
- Tak. – odpowiedzieliśmy równocześnie, na co cicho się zaśmiałam.
- Przyjdźcie jutro, to dowiecie się, czy zdaliście.
Pokiwaliśmy głowami, na znak, że przyjęliśmy to do wiadomości i wyszliśmy z sali. Na korytarzu od razu dopadł nas Niall.
- I jak?
- Normalnie. A ty czemu nie pisałeś? – popatrzyłam na niego.
- Bo ja zaliczyłem semestr bez testu. Kilka lat temu. – wyszczerzył się.
- Oh, gratuluję panie najmądrzejszy. – ukłoniłam się w jego stronę.
Chłopcy parsknęli śmiechem, na co przewróciłam oczami i również zaczęłam się śmiać.
- Skończyliśmy szkołę! – wykrzyknął nagle Harry.
- I co zamierzasz? – spytałam chłopaka.
- Jak to co? Będę leżał, odpoczywał, jadł… No i śpiewał. – ukazał swoje dwa dołeczki w policzkach.
- Ach tak, zapomniałam, że macie swój ‘boys-bendzik’. – parsknęłam.
- Nie lubisz naszej muzyki? – Niall nagle spochmurniał.
- Nie wiem, nie słuchałam. – wzruszyłam ramionami.
- No to musisz posłuchać! Na bank ci się spodoba. – wyszczerzył się blondyn.
- Może. Okej, ja musze lecieć. – odpowiedziałam.
- Czekaj! Dasz mi swój numer? – spytał Harry.
- Po co ci? – zmarszczyłam czoło.
- No wiesz, jutro musimy tu przyjść zobaczyć wyniki. – uśmiechnął się szeroko.
- A nie możemy po prostu przyjść osobno? – zaproponowałam poprawiając sobie włosy.
- Nie, razem będzie fajniej.
- Jeśli tak mówisz… - powiedziałam i wyciągnęłam do niego rękę. – Daj telefon.
Chłopak wyciągnął swoją komórkę z kieszeni i już po chwili wystukiwałam na niej ciąg cyferek. Oddała mu urządzenie i po kilku sekundach usłyszałam dźwięk dobywający z mojej torebki.
- Dzięki. – powiedział zadowolony loczek.
- Spoko. Narka. – pomachałam im i odeszłam.
Wow! Cudny. Czekam na nexta ;) Zapraszam do mnie: nadzieja-jestzawsze.blogspot.com & przypadek-niesadze.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNieeeeesamowiiiiite!!!! <3 I jakie długie! Takie kocham!!! <3 :***
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać naaaaastęęęęęępneeeeeegooooo rooooozdziaaaaaaaałuuuu!!!!!!!! <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 :********
Booooskiiiiii ♥
OdpowiedzUsuńNiall i Hazz wkraczają do akcji - robi się coraz ciekawiej :D Mam nadzieję, że zdadzą... :3
I Zayn ciągle taki miły jakiś xD
No nic, KC <33
Dajesz piętnaście ;*
omg *.* cudne ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na bloga. Liczę na twój koment :**
www.niebieskookiecudo.blogspot.com